środa, 9 marca 2016
5. "Żegnaj, księżniczko"
Cassie
Kiedy zbliżałam się do domu Nialla zauważyłam jak chłopak kłuci się ze swoim ojcem. Blondyn ruszył w stronę bramy, ale mężczyzna zatrzymał go łapiąc na ramie torby, która wisiała na jego ramieniu. Niall krzyczał żywo gestykulując, a następnie wyrwał ojcu torbę z ręki, zarzucił ją z powrotem na ramie i wyszedł na ulicę:
- Kochanie, co się stało? - Zapytałam łapiąc go za rękę, kiedy przechodził obok mnie. Blondyn zatrzymał się i spojrzał na mnie pustym wzrokiem, po czym ruszył dalej:
- Niall do cholery, możesz mi odpowiedzieć? - krzyknęłam za nim ze łzami w oczach.
- Co mam ci powiedzieć? - Wrzasnął odwracając się. - No co? Że moje życie nie ma sensu? Że nie chce mi się żyć?
- Nie mów tak, proszę - powiedziałam płacząc i położyłam dłonie na jego torsie.
- Tak jest prawda - odparł owijając ramiona wokół mojej tali - ty jesteś sensem mojego życia, ale skoro stwarzam ci same problemy to wolę odejść, żebyś chociaż ty była szczęśliwa.
- Ale bez ciebie nie będę - powiedziałam wtulając twarz w zagłębieniu jego szyi.
- Żegnaj, księżniczko - powiedział po chwili ciszy, pocałował mnie w głowę i odszedł. Wróciłam do domu, zdjęłam buty, usiadłam pod ścianą w przedpokoju i płakałam do puki nie wróciła moja matka. Od razu opowiedziałam wszystko kobiecie, a ona zrobiła mi herbatę i dokładnie mnie wysłuchała. Zadzwoniłam do Stylesa, bo potrzebowałam z kimś pogadać, a na El i Lou znowu nie mogłam liczyć. I tak piątkowy wieczór spędziłam na płakaniu w koszulkę Harryego.
Harry
Siedziałem na kanapie w salonie Cassie i przytulałem ją do siebie. Nie mogłem uwierzyć, że Niall się tak zachował:
- Cass, śpisz? - Zapytałem patrząc na blondynkę. Dziewczyna nie odpowiedziała, więc podniosłem ją, zaniosłem do pokoju i położyłem w łóżku. Zszedłem na dół założyłem buty i wszedłem do kuchni, żeby pożegnać się z panią Young:
- O, Harry, co z Cassie? - Zapytała kobieta trzymając kubek w ręku.
- Zasnęła, a ja przyszedłem się pożegnać.
- Dziękuje ci, że przyszedłeś - uśmiechnęła się kobieta.
- Nie ma za co, do widzenia - powiedziałem zarzucając na siebie kurtkę.
- Do widzenia, kochanie - odparła blondynka.
Chodziłem po parku szukając miejsca, w którym Niall przesiaduje po każdej kutni z ojcem. W nocy było trochę trudno je znaleźć niż w dzień. Po jakimś czasie jednak udało mi się je znaleźć. Odsłoniłem delikatnie gęstą kotarę gałęzi, wspiąłem się na pagórek i stanąłem obok huśtawki, na której siedział blondyn:
- Niall - powiedziałem zdając sobie sprawę z tego, że chłopak nie zauważył mojej obecności.
- Czego? - Zapytał nie podnosząc głowy i kolejny raz zaciągnął się dymem z papierosa.
- Cass jest załamana - powiedziałem nie odrywając od niego wzroku. Chłopak nie odpowiedział. Po chwili ciszy podniósł jednak głowę i spojrzał na mnie.
- To moja księżniczka i chce, żeby była szczęśliwa - powiedział po czym zgasił papierosa o pień drzewa.
- Właśnie, to twoja księżniczka i chcesz, żeby była szczęśliwa - powtórzyłem jego słowa - a ona przez ciebie ostatnie cztery godziny spędziła płacząc w moją koszulkę. Chłopie nie rozumiesz, że nie ważne co się stanie, ona jest szczęśliwa tylko z tobą - ostatnie zdanie wykrzyczałem z nadzieją, że dzięki temu coś do niego dotrze.
- Masz racje - powiedział o wstał z huśtawki.
- Gdzie idziesz? - Wrzasnąłem za nim.
- Do Cassie - odkrzyknął nie odwracając się do mnie, przypomniał mi się dzisiejszy spacer z Cass. Oh, ależ oni są do siebie podobni.
Louis
Siedziałem w domu i zastanawiałem się co dzieje się z Cassie, ostatnio jest jakaś dziwna. Znika na przerwach, po zajęciach idzie od razu do domu, na lekcjach z kimś SMSuje i ogólnie nie ma dla nas czasu. Dzisiaj była wyjątkowo dziwna, zawsze uśmiechnięta, ostatnio nawet nadmiernie, po dzisiejszej przerwie obiadowej była jakaś smutna i przygaszona. Martwiłem się o nią, więc postanowiłam do nie zadzwonić. Odebrała za czwartym razem:
- Halo - usłyszałem jej zachrypnięty głos.
- Cześć, słońce, płakałaś? - Zapytałem zatroskany.
- Nie - odpowiedziała i rozłączyła się. Wiedziałem, że kłamie, przecież przyjaźnimy się już tyle lat. Nie lubię, kiedy jest smutna i płacze, kocham ją, jest dla mnie jak siostra.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz