sobota, 5 marca 2016

1. "Mówiłam ci, żebyś zostawił ją w spokoju"

Cassie
    Wpadłam spóźniona do szkoły. O tej porze lekcje już trwały, więc zdziwiły mnie hałasy na korytarzu. Zdenerwowana ruszyłam w tamtą stronę i po chwili usłyszałam pierwsze wyraźne zdanie:
- Bez swojej przyjaciółeczki już nie jesteś taka twarda - powiedział jakiś chłopak.

- Co ja ci takiego zrobiłam? - Usłyszałam cichy głos przyjaciółki i przyśpieszyłam kroku.
    Kiedy doszłam do końca korytarza we wnęce po lewej stronie ujrzałam zapłakaną Eleanor przygniecioną do ściany przez Nialla Horana:
- Puść ją Horan - krzyknęłam, a chłopak odsunął się od dziewczyny i spojrzał na mnie z głupkowatym uśmiechem na twarzy.
- O Young, właśnie o tobie rozmawialiśmy- powiedział Niall obejmując ramieniem zdruzgotaną Calder.
- Mówiłam ci, żebyś zostawił ją w spokoju - syknęłam poirytowana zachowaniem chłopaka.
- Spokojnie kochanie. Już sobie idę - mrugnął do mnie i ruszył w stronę sali, w której odbywała się jego lekcja - mam nadzieję, że ucieszy cię fakt, że teraz będziemy sąsiadami - powiedział przechodząc obok mnie.
- Jak to? O czym ty gadasz? - Krzyknęłam za nim, ale nie zareagował na moje słowa.
Eleanor 
    Usiadłam pod ścianą, podciągnęłam nogi do klatki piersiowej i objęłam je rękami. Cassie rozmawiała jeszcze z Niallem i próbowała to samo robić ze mną, ale z marnym skutkiem. Odcięłam się całkowicie od świata, nie słyszałam nic dookoła mnie, poczułam tylko jak przyjaciółka usiadła obok mnie i mocno nie przytuliła. Miałam już tego dość, z dnia na dzień coraz bardziej bałam się Nialla, wiedziałam, że nie jest w stanie uderzyć kobiety, ale czasami słowa bolą bardziej niż czyny.
Louis
    Siedziałem w klasie prawie zasypiając na krześle, kiedy poczułem wibracje w kieszeni spodni. Delikatnie wyciągnąłem telefon, odblokowałem i przeczytałem SMS-a od Cassie "Przyjdź tam gdzie zawsze. Szybko. To pilne":
- Przepraszam - krzyknąłem podnosząc rękę do góry.
- Tak panie Tomlinson? - powiedziała pani Parker.
- Mogę do łazienki - zapytałem, kobieta spojrzała na mnie zdegustowanym wzrokiem.
- Tak, idź - powiedziała głośno wzdychając i odwróciła się do tablicy.
    Jak najszybciej wyszedłem z sali i ruszyłem do naszego stałego miejsca spotkań. Czułam, że stało się coś złego, bo Cassie nie należała do osób, które wyrywają innych z lekcji z błahych powodów. Szedłem wzdłuż korytarza, kiedy zobaczyłem Cassie. Podszedłem do niej i od razu zapytałem:
- Co się stało? 
- Niall znowu znęcał się nad El, ale tym razem jest gorzej. Mówię do niej, ale do niej nic nie dociera, jakby mnie nie słyszała - pod koniec drugiego zdania dziewczyna rozpłakała się. Przytuliłem ją i czekałem, aż trochę się uspokoi:
- Gdzie ona jest? - Zapytałem, kiedy Cassie przestała płakać. 
- Siedzi tam - wskazała na wnękę w ścianie gdzie zawsze siedzieliśmy z całą paczką. Podszedłem bliżej wskazanego prze przyjaciółkę miejsca. Ujrzałem Eleanor siedzącą pod ścianą. Przykucnąłem przy niej i zacząłem głaskać ją po głowie:
- Kochanie, powiesz mi co się stało? - Powiedziałem po czym dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na mnie zapłakanymi oczami. Jej wzrok był pusty, przez Horana w parę tygodni z wesołej i otwartej nastolatki stała się wrakiem człowieka. Jedyne co w tamtej chwili mogłem zrobić to zawieść ją do domu. Podniosłem ją z podłogi i zaniosłem do mojego samochodu. W drodze przypomniałem sobie, że nie zabrałem książek z sali, więc Cassie napisała do Harryego, żeby je zabrał i przyjechała do nas po lekcjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz